sobota, 2 maja 2015

ukryte motywacje (L.A. "Bez opamiętania")

A gdyby tak, warstwa po warstwie obnażyć człowieka z jego skrytych intencji, z podskórnych zamierzeń, do których sam przed sobą nierzadko się nie przyznaje? więc gdyby to zrobić, czy nie byłoby to trochę straszne i nie czyniłoby z nas kompletnych głupców? Niepokojący pomysł, bo przecież właśnie prawda, ta zwykła, siermiężna prawda pozbawiona złagodzeń, upiększeń i usprawiedliwień wygląda często najgorzej, ociera się o wstyd, upokorzenie i słabość. Opowieść o tym co ukryte, a co lekko i bez zbędnego rozbabrywania szczegółów, także bez cienia litości jednym, płynnym gestem zostaje wyciągnięte na pierwszy plan. 

Ile razy ja nie zdjęłam kurtki? bo byłam pewna, że mnie to z czegoś obnaża i będzie to gest nazbyt pełen znaczeń,  przecież kurtka to kurtka i czasami trzeba ją zdjąć, i nie ma, nie musi być w tym nic więcej, chyba, że człowiek trochę oszaleje, chyba, że dla niego jest w tym coś więcej. Czasami właśnie jest. I zawsze nie chce się, by ktokolwiek o  tym wiedział. Czytam przez palce, jakbym miała przed sobą obrazoburczą, szokującą perwersję. Bo mam, bo tak jest.

Lena Andersson "Bez opamiętania" - nagroda Strindberga 2013
 

No i oczywiście miłość, ta na której nie znam się wcale i o której czytam prawie zawsze ze znudzeniem i niechęcią, tutaj jest tylko teoretycznie głównym tematem, tak naprawdę okazuje się po prostu pretekstem, żeby pokazać człowieka rozebranego do białej kości, rozszarpanego na tajne motywy i zamierzenia, udającego także dla siebie, że to coś innego, że to nie to, orientującego się jako ostatni we wszystkim, co dla świata jest ewidentne. Jakoś mnie to porywa, choć zarazem robi mi to źle, bo zmusza do nazbyt uczciwych wewnętrznych dialogów. Przypływają do mnie kalki z mojego własnego życia, blade klisze zaprzepaszczonych sytuacji i osób, gdy ja również mówiłam to, "czemu nikt się nie dziwił, by pokryć to, czego nikt nie widział" i nie było mi wstyd, choć może powinno, zwłaszcza, gdy na wszystko stawało się nieodwołanie za późno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz