wtorek, 29 stycznia 2019

tysiąc porzuconych rękawiczek - szara z guzikami

znaleziona w Biedronce, w jakimś takim półakrobatycznym geście, może i nie byłaby jakaś szczególna, bo zbyt szara i ten materiał w sumie taki sobie, ale te guziczki...





poniedziałek, 28 stycznia 2019

tysiąc porzuconych rękawiczek - granatowa z błękitem

dla zagubionych rękawiczek styczeń w tym roku jest miesiącem swego rodzaju szczytowej frekwencji, byłam w lesie i znowu kolejna, trochę zszargana chłopięca rękawiczka, a w koło taka całkowita pusta, bury świat, brzydki ten styczeń




poniedziałek, 21 stycznia 2019

tysiąc porzuconych rękawiczek - czarna z płatkami śniegu

wszystko jest czarne lub bure lub białe, rękawiczka znaleziona w parku też całkowicie czarna, najzwyczajniejsza przysypana topniejącym śniegiem, proszący gest wygiętej dłoni, wszytko jakoś na smutno




piątek, 18 stycznia 2019

centrum i granice (O.Pamuk "Rudowłosa")

początkowo wydawało mi się, że będzie to po prostu powieść inicjacyjna, a tymczasem jest to najświetniej  i najpiękniej korzystająca z archetypów powieść, jaką czytałam

dorastający chłopiec -  Cem, wychowywany przez matkę, spragniony męskiego autorytetu trafia pod opiekę mistrza Mahmuta, rzemieślnika, który kopie studnie... i ta relacja, to jak się rozwija i trwa gdzieś między podziwem, a negacją, wielkim szacunkiem, a chęcią buntu, samo to jest genialne - wspólna ciężka fizyczna praca, która zbliża, wieczorne opowieści (wśród nich nagle pojawia się historia Edypa), spacery do miasteczka, skrywana fascynacja chłopca starszą od niego kobietą, której mistrz wydaje się nie zauważać, leniwie płynące letnie dni, które nie chcą się skończyć, bo mimo zapewnień mistrza, Mahmut i Cem wciąż nie mogą dokopać się do wody... , tak wygląda początek powieści, tymczasem rośnie między bohaterami nienazywalne napięcie, jakby niewidzialny nerw tej relacji, i jest jeszcze miłość oraz magiczna, bajkowa prawie noc, którą chłopiec spędza z rudowłosą kobietą, o której marzył, a kiedy już czytelnik zupełnie traci czujność, wręcz rozmarza się i ginie w tej swobodnie płynącej opowieści o dorastaniu, zdarza się groźny wypadek, przerażony chłopiec nie sprawdza efektów tego zdarzenia i nie oglądając się za siebie ucieka, kolejne lata spędza w niepokojącym przeświadczeniu, że być może jest zbrodniarzem, nikt go jednak nie ściga, nie szuka, mijają lata.... Cem ma dobre życie, robi karierę, buduje domy, które zastępują mu dzieci, podróżuje, jego świetnie prosperująca firma traktowana jest przez niego jak swego rodzaju dzieło życia, ma kochającą żonę, która dzieli jego pasje, jest szczęśliwy, zrealizowany i nagle ponownie trafia do miasteczka, z którego przed laty uciekł i ma szanse poznać prawdę o sobie i swoim losie, i może dokończyć przerwaną opowieść - historię Edypa, która fascynowała go całe życie, i której różnych wersji i wariacji szukał w świecie i kulturze (dominująca jest tutaj historia Rostama i Sohraba ze starożytnej "Księgi królewskiej" Ferdousiego - inna, a przecież pokrewna losom Edypa).... jestem "Rudowłosą" zachwycona, tym jak mądrą historią o relacjach ona jest, o fatum, o tym, że losy człowieka to ciągle na nowo przetwarzana, powtarzana w tysiącach odsłon, przewidywalna, ale też całkowicie nieprzewidywalna opowieść, bo tak jak Edyp, jak Cem, jak Rostam - nikt z nas nie wie o sobie wszystkiego i zmierza ku przeznaczeniom, których nie umie przeniknąć, co ciekawe także czytelnik  nie umie przewidzieć losów postaci, bo pomimo świadomości, że oto ogląda historię starą jak świat, ogląda opowieść, która już była, to zarazem ogląda przecież historię, która dzieje się całkowicie po raz pierwszy;

warto podkreślić, że "Rudowłosa" to nie jest powieść o apokryficznym charakterze, to błyskotliwe przetworzenie archetypu ojcobójcy, którą można czytać bardzo dosłownie, ale także metaforycznie, bo na obu planach jest to utwór bardzo dobry, do tego piękny język Pamuka, filozoficzny, refleksyjny tok, pełen bardzo uniwersalnych rozważań, ale bez elementu zastoju czy nudy, bo w tej historii o relacjach jest wręcz kryminalne napięcie - świetna, inspirująca powieść






środa, 16 stycznia 2019

pod skórą mego miasta - Sowińskiego 54 (ZG)

mijam ten dom raz na dwa tygodnie i dopiero przy wilgotnym powietrzu i przy pochmurnym niebie zauważyłam cienie słów wzdłuż całego budynku




sobota, 12 stycznia 2019

drzwi i dom

jest taki piękny stary dom niedaleko naszego trywialnego blokowiska, wygląda bajkowo, coś między domkiem Ani z Zielonego Wzgórza, a wiktoriańską rezydencją, czaruje mnie ten dom, jakby nie do końca był prawdziwy, tylko wyskoczył z innej rzeczywistości, jest stary, porośnięty pnączami, z całą pewnością jest częściowo zamieszkany, ale ze śladami zaniedbań, większość pierwszego piętra wygląda na pustą i podupadającą, to jest jednak przepiękny dom, chciałabym wiedzieć o nim wszystko, o jego mieszkańcach, ścianach, właścicielach, meblach... kto tam jest? co tam jest? zawsze oglądałam ten dom od frontu, ale ostatnio poszłam lekko w bok, a tam do tego wszystkiego były jeszcze wielkie, piękne drzwi, pełne siły, potężne i definitywne, przytłaczające, bo przecież za tymi drzwiami i w tych drzwiach jest Wszystko, każdy, kto tu był ich dotknął, zamknął lub zatrzasnął je za sobą, otworzył, uchylał, dobijał się do nich czy wymykał się przez nie - to jest dom wart rodzinnej sagi, której nikt nie napisał


środa, 9 stycznia 2019

tysiąc porzuconych rękawiczek - niebieska z gwiazko-kwiatami

dzieci chyba gubią rękawiczki najczęściej, z właściwą im mieszanką okrucieństwa i niefrasobliwości, teraz dziecko zgubiło gwiazdki, i to nawet nie takie, które były w zasięgu ręki, ale takie, które były jak na dłoni podane, a może to bardziej kwiatki? tak czy siak były i nie ma, i jak zawsze żal, i całkiem prawdziwa strata, tak właśnie niezauważalnie uczymy się straty od maleńkości

 


poniedziałek, 7 stycznia 2019

tysiąc porzuconych rękawiczek - różowa w cukierkach

wyobrażam sobie, że mała dziewczynka manewrowała łapką koło cukierków i jakoś tak wyszło, że nie wiedzieć kiedy upadła jej rękawiczka, tak mogło być, ja tych w sumie cukierków nie lubię, ale to nic nie wnosi, bo ona może lubiła lub chciała polubić;
 w tak opowiedzianej historii rękawiczka jawi się jako ofiara cudzych pożądań