piątek, 29 maja 2015

pijąc z "źródła pełnego krwi" (Skácel)

Jana Skácela mam dzięki cytującemu go (także w ostatnio czytanej "Niewiedzy") Kunderze. I najpierw tam mi się podobał, a potem oczywiście szperałam. Po wirtualnych wykopaliskach Skácel podoba mi się nadal, miejscami bardzo (nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, trochę nie wiem, jak to dookreślić bez przegadywania sprawy i rozrywania jego poezji na drobne strzępy, co zawsze jest stratą; a trochę... no zwyczajnie mi się nie chce); zatem powiem tylko, że wygrzebałam sporo rzeczy świetnych. Taki klasyczny bard... i dziwnie pasuje mi na dziś to wszystko o "źródle pełnym krwi", no po prostu pasuje, tyle.

M. Kundera "Niewiedza"

Pieśń o najbliższej winie

Jest takie źródło, pełne krwi,
i każdy choć raz z niego pił,
bo ktoś małego zabił ptaszka,
ktoś inny – z piętnem zbrodni żył.

A potem, gdy brał w dłonie wodę,
i gdy mu było strasznie żal,
i patrzył w górę, w stronę światła,
to tylko wciąż i wciąż się bał.

Trzymał ją, ale nie zatrzymał,
Bóg go nie skarał swym ramieniem,
więc marnie błagał ludzi wkoło,
by choć rzucili weń kamieniem

I błagał, ale nie ubłagał
i tylko wciąż i wciąż się bał.
Jest takie źródło, pełne krwi
i każdy kiedyś przy nim stał.
 (tłum. M. Domaradzka)

Píseň o nejbližší vině

Je studánka a plná krve
a každý z ní už jednou pil
a někdo zabil moudivláčka
a kdosi strašně ublížil

A potom mu to bylo líto
a do dlaní tu vodu bral
a prohlížel ji proti světlu
a moc se bál a neubál

A držel ale neudržel
tu vodu v prstech bože můj
a v prázdném lomu kámen lámal
a marně prosil; kamenuj

A prosil ale neuprosil
a bál se ale neubál
a studánka je plná krve
a každý u ní jednou stál

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz