czwartek, 24 września 2015

to, co pamiętam i to, co odsuwam

Z przeszłości zawsze pamiętam słowa, proste zdania, które wklejają mi się w mózg jak nieusuwalna tapeta wyścielająca niekiedy szczelnie całe połacie wspomnień, ale przede wszystkim pamiętam faktury, smaki potraw, zapachy oraz gesty, drobne specyficzne zestawy ruchów, mimikę, pracę ciała, gdybym nawet całą przeszłość z premedytacją wypaliła do gołej ziemi, prochu i popiołu (co przecież bywa kuszące niekiedy), to moje instynktowne zapamiętania zapewne by ocalały, bo przecież ciągle się przekonuję, jak są trwałe i nieusuwalne, strasznie, strasznie, aż nie da się opędzić, no właśnie i co z tym zrobić? bo przecież to nie zawsze jest dobre, uporczywa pamięć zwodzi na manowce, czasami takie, na których bywać nie wolno; zatem być może odpowiedzią jest samodyscyplina, może moja wola i mój upór, które są z tych zawziętych, takoż, a przecież czasami myślę, że może to nie powinno być takie wysiłkowe, może powinno być inaczej, może czasami warto spalić cały świat, ale nie własne przeświadczenia i instynkty? tak myślę, ale tego nie wiem, więc odsuwam, buduję dystans, i dlatego być może ostatnio nie zawsze wiem, co myślę, nie zawsze wiem, co czuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz