wtorek, 23 czerwca 2015

listopad w lecie

.....świat jest mokry i zimny, jest mi nieprzyjemnie, jest spinająco (No jestem tobą zaskoczona, powinnaś to przemyśleć), chciałabym się zwinnie od tego uchylić, bo umiem przecież, ale sieć zawikłanych, niepokojących zdarzeń przygina mi ramiona i trochę nie mogę się ruszyć, osadził mi się jakiś lepki kurz na moich krajobrazach, nic mi się nie chce śnić, topię się więc w rojeniach (czemu się gapisz przez okno? co ty tam widzisz?), które nie mają sensu ani porządku, które nie mają żadnych szans, rozmawiam, ale mówię raczej niewiele, i jest trochę tak jakbym mówiła (teoretycznie) w wielu obcych językach, ale w żadnym nie miała nic znaczącego do powiedzenia... zrobił mi się w lecie listopad....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz