środa, 24 czerwca 2015

egzystencjalna matematyka ("Powolność" Kundery)

          Więc jesteśmy tancerzami? może racja, może własnie teraz bardziej niż kiedykolwiek świat jest teatrem, globalnym teatrem, od którego nie można się uchylić, bo pełen jest oślepiających fleszy, bezlitosnych świateł, wirtualnej wszechdostępności, która czyni pospolitą każdą opowieść. Ale przecież i to nie jest pierwszy plan. Chodzi o szybkość, przeszkadzającą mi szybkość świata, w której zapomina się o wszystkim, co minutę temu było kwestią życia i śmierci; prawie na siłę, prawie od zawsze staram się zatrzymywać i zwalniać, by pamiętać, na swój własny użytek, o samej sobie, o własnym życiu, o wadze drobnych wydarzeń i gestów. Spędziłam dziś czarujący pod każdym względem dzień z Kunderą - kiwałam głową, zakreślałam fragmenty, piłam czerwone wino trochę, zgadzałam się na jego konstatacje, na piękną obsceniczność opowieści, w której znów przestrzeń wygrała z czasem, bo czas mija, a przestrzeń trwa. Co za niesamowita opowieść. Osiemnastowieczny romans, współczesne relacje - inne, a przecież ciągle takie same, zamkowy sztafaż - wszystko to tylko taka gra, zmieniło się tempo wydarzeń i poziom ich zapamiętywalności, ale nie relacje, nie taniec, nawet nie scena, choć może ona najbardziej, bo wielka, publiczna, zniewalająca. Cokolwiek robię staję po stronie powolności.

Milan Kundera "Powolność"

Milan Kundera "Powolność"

****************************

Milan Kundera "Powolność"

*****************************

Milan Kundera "Powolność"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz