czwartek, 6 listopada 2014

tęsknoty holenderskie

Ser - oczywiście, przepyszny, rozpływający się w ustach Old Amsterdam, ale nie tylko, ogólnie sery wszystkie za porządkiem, cudowne.... do tego białe wino moselskie - tanie i smaczne... Tymczasem w Polsce jest listopadowa jesień, nie ma wina moselskiego ani sera (no dobra ser może i jest, ale na Old Amsterdam ceny zaporowe), tęsknię chyba za holenderskim domem, za Petrą nawet, za B., za kotami, za stanem wolności i niezależności od niczego/nikogo, który wisi tam w powietrzu, za bajkami i opowieściami, które tak łatwo mi się tam pisze, a przecież Dom nadal jest tutaj, pomimo listopada. Chciałabym na trochę tam odjechać, po prostu. I wrócić.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz