Oczywiście wiem, że to pewnie głupie i mało prawdopodobne życiowo, ale od kilku dni regularnie myślę o Lorce, tak ogólnie ociera się o mnie myśl o nim. Nikt o tym nie wie, w sumie niby czemu ktoś miałby wiedzieć, nie mówię o Lorce ani nawet o tym, że jest wyjątkowy dla mnie, ani o tym, że mimo to nie umiem żadnego z jego wierszy na pamięć, bo tylko do nich stale zaglądam. Z cynizmem wyobrażam sobie jak nagle ni z tego ni z owego rzucam "Wiecie, myślę ostatnio dużo o Lorce" i prawie od razu czuję jak pełzają po mnie spojrzenia wyrażające dezaprobatę dla mojego mądrowania się i nadęcia, ostatecznie i tak wszyscy mieliby to gdzieś. Tymczasem jednak myślę o nim; na ścianie mam obraz Salvadora Dali i patrząc na niego nigdy nie myślę o Dalim, ale właśnie o tym, że Lorka tak strasznie kochał Dalego i że już nikt o tym nie pamięta, że cała ta miłość, która poznaczyła wiersze Lorki została zapomniana i zatarta. Całe to paskudne rozczarowanie, z którym został później i z którym umierał samotny i pobity. Zawsze jednak rozpaczliwie piękny jest ten Lorka w całym swoim życiu i we wszystkim, co po nim zostało, i kiedy patrzy na mnie ze starych zdjęć, to naprawdę na mnie patrzy i mam poczucie, że się widzimy i zauważamy. Myślę ostatnio o Lorce...
"Pieśń jesienna"
Dzisiaj odczuwam w mym sercu
gwiazd lekkie drżenie, lecz droga
zatraca się w duszy mgieł,
gubi się w gęstych obłokach.
Światło podcina mi skrzydła,
a smutków mych ból i rozpacz
zanurza moje wspomnienia
A wszystkie róże są białe,
tak białe, jak moja rozpacz,
i nie dlatego są białe,
że to śnieg na nich
na nich pozostał
Dawniej mieniły się tęczą.
Lecz i na duszę śnieg opadł.
Strzępy scen dawnych i pieszczot
śnieg duszy zdołał
zdołał zachować
ukryte w ludzkiej pamięci
światłach lub w cieniu i mrokach.
Czy kiedyś śmierć nas zabierze,
stopnieją śniegi? Czy po nas
przyjdzie śnieg inny lub innych
róż doskonalszych aromat?
Czy pokój będzie nam dany,
jak Chrystus nam prorokował?
Czy tę zagadkę odwieczną
ktoś kiedyś rozwiązać zdoła?
A jeśli miłość nas zwodzi?
Kto życie da nam zachować,
jeżeli zmierzch nas zanurzy
w prawdziwą świadomość
świadomość Dobra,
którego, być może, nie ma,
i Zła, co tętni koło nas?
Jeżeli zgaśnie nadzieja,
a wieża Babel ogromna
powstanie, czy drogi Ziemi
rozjaśni jakaś pochodnia?
Co z poetami, jeżeli
śmierć tylko śmiercią jest zgoła?
Co czeka sprawy uśpione,
o których każdy zapomniał?
O słońce wszystkich nadziei!
Księżycu! Wodo klarowna!
O czyste serce dziecinne!
O duszo kamieni szorstka!
Dzisiaj odczuwam w mym sercu,
jak drży gwiazd jasność ulotna,
i białe są kwiaty róż,
tak białe, jak moja rozpacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz