środa, 20 lipca 2016

"przyjdzie kolej na każdego" (L. Grosman "Sklep przy głównej ulicy")

W swoim czasie przeczytałam wiele o okropieństwach związanych z czasami drugiej wojny światowej, co roku regularnie wracam do niektórych książek o tej tematyce w pracy, więc poza tym nie mam szczególnego upodobania w pogłębianiu mojej świadomości na ten temat, wiem, co się działo, jest to dla mnie wstrząsające, przeraża mnie i to, co wiem mi wystarcza, zatem na drodze swego rodzaju wyjątku sięgnęłam po "Sklep przy głównej ulicy", opisujący czasy faszystowskiego Państwa Słowackiego i początki akcji eksterminacyjnej żydowskiej ludności. Perspektywa jest niezwykła i dotkliwa, bo głównym bohaterem i postacią, z punktu widzenia której ogląda się wydarzenia jest stolarz Brtko, zwykły rzemieślnik, do szpiku kości przeciętny człowiek, który zamiast przejąć (poprzez funkcję tzw. aryzatora) sklep należący do starej, głuchej Żydówki, udaje jej subiekta i naprawia jej meble, usiłując przeczekać rzeczywistość, której nie rozumie, w której nie widzi dla siebie miejsca i której się boi, jest to w gruncie rzeczy człowiek dobry, dla niego Żydzi to sąsiedzi, których zna od zawsze, więc nie dowierza temu, co widzi, nie wie, jak sobie poradzić, choć wszystko w nim mówi mu, że dzieje się coś bardzo złego, nie umie zdobyć się na jednoznaczną reakcję i przez większość czasu tkwi na pozycji milczącego świadka, jest w tym groza, jest w tym straszliwa bezradność zwykłego człowieka, w którego codzienność wtargnęło przytłaczające zło; ta książka to dobrze napisany, ciekawy głos w kwestii oportunizmu, głos, który zabrzmiał mi zaskakująco aktualnie, uniwersalnie, tu i teraz, w moich czasach, i zaniepokoiłam się, zmartwiłam, wystraszyłam nawet, bo rozumiem, jak łatwo się uchylić człowiekowi od interwencji, kiedy chce uchronić swoją wątłą codzienność, jak łatwo jest milczeć, patrzeć, w cichym wycofaniu i zaskoczeniu, jest coś paskudnego w tym, jak dobrze to rozumiem, taką postawę, a także w tym, że nie wiem, czy umiałabym zdobyć się na inną. Tu i teraz, rozglądam się i widzę, co się dzieje, ale przecież się póki co nie zdobywam.

***********

" (...) tam, gdzie władza krzywdzi uczciwych ludzi, koniec ze wszystkim. Wcześniej czy później przyjdzie kolej na każdego, nawet na tych, co takie prawa wymyślają. Zaczynają się wzajemnie pożerać. Jak ryby. Drapieżna ryba zjada słabszą. Mała ryba mniejsza od siebie. Tak już jest... (...)"

Ladislav Grosman "Sklep przy głównej ulicy"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz