łaziłam po mieście, było bardzo fajnie i bez celu, jakieś zaułki, stare ulice, po których nikt lub prawie nikt już nie chodzi, podwórka, bramy, stare obdrapane kamienice, coś tam znalazłam, jakieś szablony, jakieś miśki, jakieś zamazane, ale ciekawe twarze, każde miasto mówi, a ja chyba po prostu lubię właśnie ten zielonogórski dyskurs
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz