poniedziałek, 18 lipca 2016

"musimy w dalszym ciągu próbować jechać dalej ziemskim wozem zaprzężonym w nieziemskie konie" (H. Böll "Portret grupowy z damą")

"Gdzie na przykład rejestruje się przeżycie duchowego bólu, gdzie fizycznego (...), kto liczy nasze łzy, gdy w nocy po kryjomu nie możemy powstrzymać się od płaczu? Kto w końcu się przejmuje naszym śmiechem i cierpieniem? Do licha, czy wszystkie te problemy ma rozwiązać aut.?"


***********

Znów dość szczęśliwie przeczytałam książkę znakomitą, długo stała na półce, czekając na swoją kolej, rozległość lektury siłą rzeczy czyniła z niej powieść wakacyjną i przyszedł ten czas, i pochłonęła mnie do tego stopnia, że czytając - niby mimochodem - w trzy dni przemieliłam ponad 600 stron drobnym drukiem, a mogłabym tak dalej mielić i tkwić w tym świecie. Po pierwsze genialna narracja, narrator jest kimś między rzetelnym detektywem zabiegającym o obiektywizm a niezwykle subiektywnym uczestnikiem wydarzeń, wychyla się, komentuje, nie skrywa osobistych opinii i sympatii, a zarazem prowadzi szczegółowo dokumentowane wywiady, zbiera papiery, cytuje leksykony, listy, zeznania, z pietyzmem śledzi losy ludzi, wygrzebuje ich historie, sprawdza wiarygodność, a wszystko po to (chyba?), by stworzyć portret kobiety - Leni Gruyten, a tak naprawdę po to (chyba?), by stworzyć gigantyczny panoramiczny wręcz wizerunek niemieckiego społeczeństwa w czasach dla tejże grupy trudnych, czyli w latach 30., 40. i 50. XX wieku. Powieść wiele zawdzięcza tradycjom XIX-wiecznej prozy realistycznej, ale oczywiście twórczo te tradycje rozwija, powstaje zatem tytułowy portret, grupowy portret szczegółowo opisanych postaci, mocnych indywidualności, niezwykłych losów, które często pozostają niedomknięte, portret niejednoznaczny, budzący sympatię i ciekawość, ale nie dający zamknąć się w prostych ramach dobra i zła, a zatem portret bardzo ludzki, prawdziwy i przekonujący, ze świetnie namalowanym niekiedy skomplikowanym tłem historycznym, w którym nie unika się tematów trudnych i pokazuje złożone życie oraz niewyobrażalnie wiele postaw Niemców (i nie tylko) w okresie wojennym, międzywojennym i powojennym. Najmocniejszą stroną  powieści (oprócz tego, że jest zwyczajnie piekielnie wciągająca i ciekawa jako opowieść o ludziach i czasach) jest świetna narracja i wyrazista osobowość narratora (dziennikarz, reporter, filozof, biograf, historyk? nałogowy palacz mówiący o sobie często i konsekwentnie skrótem "aut.", czyli autor, człowiek o w sumie niejasnych do końca intencjach, a zarazem postać budząca wielkie zaufanie, szlachetna i uczciwa, co ciekawe o wszystkich bohaterach wiemy wszystko, co się da, a o narratorze w sumie nic konkretnego, znamy jego osobowość i uczucia, ale nie nazwisko, pochodzenie, wiek, w sumie jest to osoba najbardziej tajemnicza, jest jakby malarzem, który tworzy tytułowy portret, lubi swoich modeli, stara się oddać im sprawiedliwość, ale siebie na portrecie nie umieszcza), wciągający jest sposób, w jaki narrator opowiada, przeżywa, zbiera informacje, odtwarza świat, rozmawia z ludźmi, cytuje, rekonstruuje historie, zachowuje pozory naukowości, ale nie umie wyzwolić się z sugestii i osobistych sympatii, bywa w niezamierzony sposób zabawny, ekscentryczny, nawet śmieszny, bywa przenikliwy jak psycholog, bywa zagubiony, zniechęcony, zawsze jednak odnosi się do ludzi z kulturą i szacunkiem, nawet gdy średnio na nie zasługują, co samego narratora zawsze stawia w oczach czytelnika na wygranej pozycji - świetna budowa narracji i kreacja narratora po prostu. No i jest jeszcze oczywiście główna bohaterka, postać sama w sobie (wbrew pozorom) nieszablonowa i siłą rzeczy centralna, im dłużej o niej się czyta, tym więcej budzi zdumienia i mimowolnego przywiązania, bo to jest zwykła kobieta, a przecież jednocześnie zupełnie niezwykła, totalnie uwikłana, w rodzinę, historię, przypadek, samą siebie... - tak jak wszyscy.
I jeszcze...  pomyślałam sobie niejeden raz, czytając "Portret grupowy z damą", że być może nie ma ludzi zwykłych, są tylko ludzie przez nikogo nieopowiedziani.

Heinrich Böll "Portret grupowy z damą"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz