więc są wakacje, wysypiam się, jem dobre rzeczy, spaceruję, czytam, słucham muzyki, snuję się, nie spiesząc się nigdzie, wybrałam się nawet do kina w poszukiwaniu nieprzekombinowanej komercyjnej rozrywki, żadnych dramatów, trudnych emocji, psychodramy, akcja i trochę zabawy, muszę przyznać, że dokładnie tyle dostałam od całkiem przyzwoitego filmu "Agent i pół", po drodze zmokłam i także to było przyjemne, wakacje.... uff...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz