niedziela, 5 kwietnia 2015

wieża na Kosowej Górze

Wdrapałam się pomimo rozwalonych kolan na Kosową Górę, bo kto jak nie ja.... 
Lubię iść przez las, tak długo, że się gubię - i to nie jest malownicza metafora, gubię się serio, ale podoba mi się ten niepokój, który mnie ogrania, ekscytacja, poczucie mocy i jej zupełny brak, i swego rodzaju żal, choć nie do końca rozumiem, skąd i dlaczego właśnie taki zestaw uczuć mi zwykle wówczas towarzyszy, tak po prostu jest i to pozostaje oczywiste. Piękna ta wieża. Chciałabym tam kiedyś wejść.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz