czwartek, 23 kwietnia 2015

pożegnania z maluchami

No to sobie idą, już jutro, znikają i tyle ich zobaczę, no może czasem wpadną, pokażą się, ale może wcale nie? a później to wiadomo, że z czasem, to już zupełnie nie i nie będzie ich w ogóle; czas na nich poza tym wszystkim, ale i tak trochę mi smutno, trochę żal, jakaś epoka życia upłynęła mi w ich towarzystwie, a teraz co? rozstanie i to definitywne, nie ma innego wyjścia, rzecz naturalna, i może dziwne jest tylko to, że jestem z nich dumna, jakby to były moje prawdziwe dzieci. I będzie mi ich brakowało, naprawdę.



Moje maluchy idą w świat. Niech im się darzy;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz