poniedziałek, 2 czerwca 2014

oferta handlowa

"Lepiej dostać kota, świra, bzika czy fioła?"

Z tym pytaniem zwróciło się do mnie pewne wydawnictwo, chyba chcą mi coś sprzedać, ale tak zafiksowałam się na tytułowym pytaniu, że nie zapoznałam się z ofertą. W zasadzie to pytanie stanowi ofertę.... i nagle jest! Maleńka, ale gęsta porcja nerwicy natręctw na dziś: 


co to jest bzik? albo fioł? i skąd wiedzieć, czy ich chcę, skoro nie wiem, czym są? muszę coś chcieć? czy mogę dostać coś innego? mogę nie brać? kota już mam, czy kolejny jest konieczny? powinnam mieć nowego kota? czy ten, którego mam wystarczy? co powiedziałby pies? gdyby mówił oczywiście... świrów znam kilku, czy jestem jednym z nich? a jeśli tak, to, co to znaczy? czy jeśli już to mam, mogę dostać więcej? Czy muszę oddać? i komu? kogo spytać? Kota czy świra? Kogo (co?) lepiej? [i na to wszystko wchodzi skrzekliwym akordem wspomnienie o Wakoski: "odpowiedź zawarta jest w pytaniu, nikt tak naprawdę nie chce odpowiedzi"], ale czy tak? bo ja chcę, chcę? no chyba; bo czy dobrze jest mieć bzika, fioła ewentualnie, a nawet nie mieć tylko dostać - dostać nie znaczy mieć, przecież; a może pytanie bez sensu, bo ten statek już dla mnie odpłynął?


-  i tak bez końca....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz