sobota, 31 października 2015

radio i celowe cierpliwości

Dziś ja i Gosia same w radio, i oczywiście listopad, tak baaaardzo jest już późna jesień i uwiera mnie ten listopad, choć jeszcze się nie pojawił. Zrobiłyśmy audycję, ostatnią póki co, jakoś emocjonalnie wyszło, pogadałyśmy, a ja cicho dopisałam Gosię do listy osób, o które się martwię. Wypiłam kawę, pogadałam, wchłonęłam jabłka - radiowy dzień czy raczej poranek, fajnie, lekko, dobry klimat. Na odchodnym dostałam piosenkę, którą Gosia puszczała w radio, zapamiętałam, wyszukałam, teraz uporczywie słucham, słucham, słucham (i myślę - ostrożnie myślę, szamocząc się z ciągle rozplatającymi się warkoczykami) i podoba mi się, bo jest w rytmie moich kroków, bo jest w rytmie mojego myślenia, w moim tu i teraz, mocno, no tak... właśnie tak. Chciałabym wyciągnąć rękę i mówić tylko to: chodź, chodź ze mną, obok mnie, do mnie, bez obaw, bez żalu, bez niepokoju, bez niedowierzania, bez wątpliwości, chodź, nie myśl, tylko idź - ale nie robię tego, wiem, że to nie tak, że trzeba poczekać, tym razem właśnie tak: zaoferować czasowi czas, a człowiekowi cierpliwość, to czasami pomniejsza forma szacunku i czasami wielkie ryzyko, także, ale jest to potrzebne. "Nie powiem: dość".

**************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz