może to dlatego, że jest jesień, a ja od dwóch tygodniu czuję w kościach listopad, a może to chwila słabości, ale czasami, gdy oglądam się za siebie żałuję prawie wszystkiego;
a przecież zwykle myślę odwrotnie, że wszystko było jak miało być, że musiało stać się to, co się stało, że to wszystko uczyniło mnie i jestem pogodzona z tym, co minione, bez żalu, bez wstydu;
ale dziś.... obejrzałam się przez ramię i to jeden z tych niewielu razy, kiedy żałuję, może nie wszystkiego, ale... tych kilku niezwykle konkretnych rzeczy, wyborów, osób, powinnam była być mądrzejsza, uniknąć tego, zatrzymać się, powstrzymać, usunąć, tak byłoby dla mnie lepiej,
ale nie zrobiłam tego i teraz muszę sobie z tym radzić, i jest trochę tak, że sobie poradzę oczywiście,
ale też nikogo nie przeproszę za sposób, w jaki sobie z tym radzę, nawet jeśli .... no nawet jeśli
ale też nikogo nie przeproszę za sposób, w jaki sobie z tym radzę, nawet jeśli .... no nawet jeśli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz