czwartek, 8 października 2015

jesiennie (zatrzymanie pierwsze)

Za szybko mijają mi dni, znowu życie ucieka, przemyka niezauważone, nie lubię tego efektu, bardzo, nagle wszystko wydaje mi się stratą i marnotrawstwem, dlatego postanowiłam się zatrzymywać, żeby zauważyć, że jest ładnie. Taka decyzja, po prostu, nic wielkiego. Trochę to pewnie jest banalne, trochę pretensjonalne, ale co mnie to w gruncie rzeczy obchodzi? 
Dziś godzinę biegałam po lesie i tuż nad głową przeleciał mi wielgachny, drapieżny ptak, nie wiem, co to było (orlik? myszołów? czy to możliwe?)? ale był wielki! no i wystraszył mnie po prostu, a potem wiewióra kicała obok jakiś czas, do tego chłodne powietrze i kolory, normalnie piękna ta jesień, choć nie wiedzieć kiedy ani jak się zrobiła. 
I żeby zauważyć, zatrzymałam się tutaj i było to tak:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz