sobota, 10 października 2015

jesiennie (zatrzymanie trzecie)

nie mam w sobie żadnego skupienia, dziś w radio znowu udawałam eksperta, ale walczyłam z samą sobą o każde logiczne słowo, nadal nie mam pewności, czy się udało... mam za to tysiące wątpliwości; myślę ostatnio często o możliwości zresetowania się, jakaś wędrówka po górach, samodzielnie i w moim własnym tempie... tak, to byłoby coś fajnego, ale jak, kiedy? nie mam pomysłu ani chyba za bardzo możliwości, zatem czytam, sączę wino, daję czasowi czas (jak to na jednym ze szkoleń tysiąc razy powtórzył Tomasz), często gadam z Martą, w ogóle dużo gadam z ludźmi, planuję, zapisuję, rejestruję, a czasami tylko udaję - tak, to zabawne w gruncie rzeczy - udaję, że rewolwer nie jest nabity;

i nadal staram się też zatrzymywać, i trochę się nawet udaje


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz