sobota, 3 października 2015

nie chce mi się z nikim...

....nic, z nikim nic mi się nie chce - ot tak, zupełnie, gadać, być, żyć, nawet czuć mi się nie chce, niepokojąco definitywnie. 

Mój ulubiony jubiler powiedział: - Mało kto ma takie wąskie palce.... Gosia, wychodząc z radia powiedziała: - Fajnie, że byłaś, cieszę się, że cię poznałam. Marta napisała: - Jestem z ciebie dumna siostro. Mała Mi płakała, bo fretka umarła i to było prawdziwe nieszczęście, prawdziwa śmierć (- Ale śmierć jest straszna, a mnie przy niej nie było!!). Za tym wszystkim jest jeszcze wiele innych słów, innych sytuacji (pogadajmy o nas i moje ulubione bardzo mi przykro, że już nie chcesz...; czy ja muszę?! muszę chcieć, być kimś dla kogoś, nie mogę tylko towarzyszyć? dlaczego to nie wystarcza? jestem lojalnym towarzyszem, jestem na zawsze, nie zmieniam się jak kamień przy drodze, czy to nie dość? czemu muszę być jakaś, czyjaś? po co? skoro umiem nieprzemijająco kochać i lubić i być bez całej tej papierowej przynależności), tymczasem szlachetna sztuka uniku nie starcza, bym się uchyliła, zatem czasem odmawiam, po prostu. I naprawdę - nic z nikim nie chcę, nie tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz