wtorek, 21 lipca 2015

"przyjaźń jest niezbędna" - tkanki i tworzywa (Kundera "Tożsamość")

"Tożsamość" to jedna z moich ulubionych powieści Kundery i wiem teraz, że być może warto ją przeczytać kilka razy w wieloletnich odstępach. Mijający czas mocno zmienia optykę. Tzn. mnie zmienił. Kiedyś była to dla mnie przede wszystkim niepokojąca opowieść o miłości, teraz widzę więcej, a może tylko inaczej? tak, chyba po prostu inaczej. I nagle okazuje się, że to bardziej przyjaźń niż miłość jest dla mnie fundamentem tożsamości i że zamiast przynależności wolę osobność, która buduje przestrzeń do dialogu. Zupełnie niespodziewanie zauważam, że źródłem niepokoju i tęsknoty nie musi być możliwość rozstania, które przecież nie jest nigdy tak straszne jak się wydaje, ale jedynie śmierć, która definitywnie kończy wszystko, która jest jedynym prawdziwym końcem. I podoba mi się niecenzuralność uczuć, bo pozwala mi to bez poczucia winy im ulegać, choć to przecież nie zawsze jest coś dobrego. Myślę teraz jak z tych fragmentów i tkanek zrobić scenariusz do teatru i czy w ogóle to jest odpowiednie tworzywo? Dla moich dzieciaków będzie to przecież prawie na pewno powieść o dziwnej miłości, a dla mnie "Tożsamość" już nią nie jest. Jak to się stało? I kiedy? Jak mamy się wobec tego co do niej porozumieć, by powiedzieć coś wspólnego? Tego właśnie nie rozgryzłam jeszcze.

Im jestem starsza, tym więcej wiem (choć "wiem", to zbyt arogancko powiedziane, raczej "myślę") o śmierci, na szczęście także o przyjaźni, rozwoju osobowości, tożsamościowych grach i tym chętniej ulegam emocjom (również takim mocno niedoskonałym), a jednocześnie tym częściej przyznaję, że o miłości nie wiem nic, zupełnie się na niej nie znam i uważam to za rzecz nieuniknioną i oczywistą.


*****


*****


*****


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz