środa, 1 października 2014

każdego dnia przebiega mi drogę czarny kot

No może nie każdego. I kot nie jest czarny. Jest biało-szary z czerwoną obróżką. Kot posiada starego mercedesa, czy może raczej go dosiada. I jeśli nie ma auta przed żółtym domem, to nie ma i kota, a jeśli jest, to i kot się pojawia; siedzi i patrzy na mnie, jak przemierzam moją zwykłą poranną trasę, pewnie nie znaczy to zupełnie nic, poza tym, że dzień po dniu stajemy się starymi znajomymi, którzy co prawda tylko z widzenia, ale nieomylnie się już rozpoznają. Więc nie uciekamy przed sobą, nie odwracamy wzroku. "Cześć kocie, co tam?" Jesień, chłodne poranki, liście lecą z drzew. Nie musimy tego omawiać, żeby wiedzieć, o co chodzi. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz