wtorek, 7 października 2014

Co stało się kwiatom? - ocieranie się [*]


Trwa rozpacz zbiorowa, którą rozumiem, ale której nie dowierzam, bo prawdziwie rozpacza się dyskretniej, bo codziennie umieramy, choć nie wszyscy jesteśmy równie widoczni, co ludzie znani i piękni, nie ujmuje to oczywiście żadnej śmierci dramatyzmu ani definitywności, niczego nie zmienia ani nie umniejsza.  Żal mi Marylki ze "Złotopolskich", dziewczyny w moim wieku, także dlatego, że nawet mieszkałyśmy kiedyś niedaleko i widywałam ją, kiedy jej córka była jeszcze bardzo mała, zatem rzeczywiście czuję, jak to odejście się o mnie otarło i zawiało mi chłodem po kościach. Szkoda, była to postać sympatyczna. Zostały dzieci - szkoda tym bardziej. Trudna ta jesień. Jesienią można tylko spadać i więdnąć. Coś się dzieje z kwiatami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz