poniedziałek, 5 maja 2014

Strange Fruit

straszna bajka

obejrzałam kilka dni temu i nie mogę o tym zapomnieć...

paskudne ociekające strachem zło istnieje i wsiąka nam w skórę
aż staje się częścią naszego powolnego dogasania tkanek;
giniemy skacząc sobie do oczu,
giniemy nie broniąc się wzajemnie,
bezmyślne okrucieństwo trwa z powodu bierności dobrych ludzi,
a przecież nie jestem nawet jedną z nich i obezwładnia mnie lęk,
NIE MYŚLEĆ O TYM zbyt często staje się upragnionym rozwiązaniem
i wydaje obrzydliwe owoce,
nie chcę o tym pamiętać i  nie chcę (nie umiem?) rzeczywiście zapomnieć (tania donkiszoteria), 
niekiedy protestuję czy tylko wychylam się, narażając się na śmieszność lub wrogość,
nie ma w tym żadnej odwagi czy szlachetności, brak mi ich obu,
po prostu boję się, że kiedy przyjdzie moja kolej nie będzie już nikogo, by zaprotestować


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz