poniedziałek, 26 maja 2014

relacja

Ja i świat jesteśmy w dobrych relacjach, dziś.
Po wielu przemyśleniach i roztrząsaniach napisałam scenariusz nowego happeningu i jestem z siebie bardzo zadowolona (Ela mnie pochwaliła, a Ela się strasznie zna). Teraz muszę kupić kawał białego płótna, trochę farb i sznurków, i zrealizować. 
Byłam też dziś dla siebie dobra. Czytałam, piłam różowe wino, zaplotłam moje cholerne włosy, opaliłam nogi, wyspałam się, robiłam też przepiękne nic. Zjadłam pyszne mango. Moje własne osobiste truskawki zgodziły się zakwitnąć, co w sposób zupełnie irracjonalny zafalowało optymizmem. I jeszcze, siedząc na ławce w parku - w tle wrzaski dzieciaków i polityczne dyskusje towarzystwa ławkowego, akacje pachną jak wariatki - pomyślałam, że jest dobrze, jest w porządku, generalnie mniej więcej wszystko jest w porządku, czyli w sumie idealnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz