Bestia była bestią i nigdy nie
spotkała nikogo pięknego, więc nie czuła z tej przyczyny ani żalu, ani straty,
była jednak jedyną bestią na świecie i jak każde stworzenie na wymarciu budziła
niezdrową ciekawość. Błyskała kłami, by odstraszyć gapiów, jeżyła sierść, powarkiwała.
W końcu zdecydowała się zamieszkać na pustyni, zaszyła się z dala od wszystkich
i wszystkiego, zgubiła się bezpowrotnie i z premedytacją. Mnóstwo złotego, czystego piasku, słońce, studnia, jaskinia i bestia, ascetyczny krajobraz. Bestia czuła się bezpieczna i zadowolona, ale, że na
pustyni jest pusto i nie ma życia, wkrótce poczuła głód. Z biegiem dni głód osłabił
bestię i stał się jej obsesją, zapomniała, gdzie jest, kim jest, po co i dlaczego, czuła
tylko coraz bardziej wyniszczający ją głód, który mącił jej umysł. I pewnej mrocznej
nocy, której nie rozświetlało już nic, płacząc i skowycząc z głodu bestia rozdarła
kosmatą łapą swoją pierś i wyrwała sobie serce. Serce bestii było przepiękne, miękkie i delikatne, promieniujące ciepłem, szkarłatne jak rubin, żarzyło się w ciemnościach; było zupełnie
niepodobne do ludzkich serc, bestia patrzyła na nie jak urzeczona i zapomniała, że powinna umrzeć, bo przecież nie można żyć bez serca, chyba, że się o tym
zapomni. Nagle bestia poczuła zniewalający zapach, słodko-gorzką woń własnego
serca, a że głód nadal trawił bestię, zaczęła łapczywie pożerać tętniący jeszcze w jej łapach skarb. Było
to jednak serce inne od innych, więc kiedy bestia je pochłonęła poczuła znów jego głuche, mocne uderzenia w swojej piersi i zrozumiała, że serce powróciło na swoje miejsce. Odtąd
co dnia powtarzała ten bolesny rytuał i żyła, czując fizyczny ból, ale już nie obezwładniający
rozpaczliwy głód. Mijały lata, świat się zmienił, bestie, smoki, upiory stały
się legendą, w którą nikt już nie wierzył, ale bestia o tym nie wiedziała. Nie
wiedziała, że nie istnieje, tak jak nie pamiętała o śmierci, tak jak przywykła
do bólu, zastygła w swoim pełnym nawyków przetrwaniu.…. CDN. (kiedyś albo i nie, bo może tak powinno zostać?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz