Gdzieś komuś na dziko kwitną i owocują poziomki, ktoś się chwali, że już są, a na moim balkonie niby też takie same poziomki, ale tylko rosną sobie, tylko mają jakieś małe kwiatki, ale nie ma owoców, bo moje poziomki są oswojone, a to nie zawsze jest dobre, takie oswajanie, być może był to błąd, zobaczymy... Tymczasem jednak gdzieś komuś owocują poziomki i zazdroszczę.
Pada deszcz i tkanki dnia rozchodzą mi się w palcach. Ostatecznie nic się przecież nie dzieje, czas prawie nie mija, tylko właśnie rozpływa się, rozpuszcza.
I już nie ma maja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz