czwartek, 12 maja 2016

"gdzieś daleko" ("Luka" Zalewski)

bardzo fajna nowa rzecz, dobra do marszu przez miasto, przez las, do szwendania się gdziekolwiek - dobra, mam nadzieję, że to oznacza jakąś kolejną płytę, że to przyniesie coś więcej, bardzo lubię Zalewskiego, choć debiut ("Zelig") zupełnie bez sensu przeszedł niezauważony prawie, a to też fajna rzecz była, a przecież także na koncert poszłabym, chętnie;

poza tym... trwa maj, jakaś jestem poirytowana, pieką mnie oczy,
uchylam się od czego się tylko daje uchylić wystarczająco niepostrzeżenie,
nic mnie nie inspiruje ani nie porywa, po prawdzie również słabo się rozglądam,
pojechałabym gdzieś daleko, bez celu i bez towarzystwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz