sobota, 14 maja 2016

kiedy idę przez las

kiedy tylko mogę idę przez las, który jest jedyną dostępną mi formą próżni, a mam w końcu wiele sympatii dla tego typu próżni, co rano w tym lesie słyszę krzyk pawia z pobliskiego małego zoo, niby jest to zła wróżba, niby jakaś śmierć, trochę mnie to przejmuje, ale przecież nie jakoś bardzo, w końcu jednak idę przez las, jest pięknie, jest zielono, czasami - rzadko i ostrożnie - oglądam się za siebie, w każdym sensie tego słowa, dopiero niedawno zauważyłam, że moje najstarsze wspomnienia raczej nie są ładne, pełno w nich pustych ulic i ślepych zaułków, pełno umyślnie poczynionych pustych miejsc, nie ma tam prawie nikogo, żadnych turystów, znajomych, czasami tylko jakiś pies lub kot, strzępki podsłuchanych rozmów i przechwyconych gestów, cienie tych rozmów i gestów, ale przede wszystkim same puste ulice i ja, nie wiem, co to oznacza


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz