niedziela, 9 sierpnia 2015

walka z materią

całkowity copyright foch.pl i Magda Dunaj
Nie jest łatwo utrzymać dobrą wagę i zachować ciało w odpowiedniej kondycji, wymaga to systematycznego wysiłku i naprawdę nie ma mowy o natychmiastowych cudach, istnieje zupełnie konkretna konieczność codziennej walki z materią - dla urody (a jakże, oczywiście, dla urody, dla próżności) i dla zdrowia (bo im człowiek starszy, tym zdrowie bardziej w cenie). Lato zaś, gdy trzeba się odsłonić, szczególnie sprzyja rozważaniom szczupłościowo-dietetycznym... np. na placu zabaw... dwie Matki Polki... dzieci odchowane, samobieżne, Matki na ławce zasiadają, pulchne babeczki, jedna bardzo pulchna, obie przyodziane w wyszczuplającą czerń, pogaduchy prowadzą:

- Wiesz, bo ja mam taki ten brzuch...
- Jaki brzuch, jaki brzuch?! co ty wiesz o brzuchu? ja mam większy...
- I co?
- Na dietę idę.
- Tak? ale gdzie?
- No do tego Naturhouse, oni taką dietę ustala, trzeba zaprzedać duszę diabłu, ale powiedzą, co jeść.
- Drogo?
- No coś trzeba zostawić, ale nie tak od razu, po trochu. Jedna koleżanka schudła....
- Aaaa...
(chwila przerwy)
- Ciasteczko?

Uśmiechnęłam się. I ja byłam na ścieżce pt. "kiedyś coś z tym zrobię, a tymczasem ciasteczko...", w gruncie rzeczy jest to droga przyjemnie łatwa. Trochę dziewczynom pozazdrościłam nawet, tego ciasteczka i ogólnego luzu..., ale potem wróciłam do domu i zapisałam się na kolejny bieg, żeby się zmobilizować do intensywniejszych treningów, bo upał skutecznie mnie od nich odciągnął (tania wymówka, oj tania) i za mało biegam. Krośnieńska Dziesiątka cała moja, już za trzy tygodnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz