piątek, 28 sierpnia 2015

"potęga małych draństw"

"Potęgę małych draństw" wymyśliła w jedynym ze swoich ostatnich wierszy Osiecka, ja tylko za nią czasami powtarzam... gdy mnie owa potęga dopada, i własnie teraz trochę mnie dopada, i trochę pogardzam, a trochę nie dowierzam, tysiąc razy sprawdzam, czy aby na pewno i tak, owszem, na pewno, ktoś coś mi ukradł, leciutko zmienił i teraz udaje, że to jego rękodzieło, co więcej pokazuje mi owo rękodzieło do wglądu z twarzą pokerzysty... szczerze mówiąc nawet nie wiem, jak na to zareagować...., oczywiście najprościej byłoby rozpalić mały stosik i uwędzić na nim bezczelnego złodzieja, mogłabym to uczynić z łatwością (przyznam, że trochę bawię się tą myślą), bo pechowo dla niego tę smętną kradzież mogę łatwiutko udowodnić (byłaby to bolesna nauczka, tylko że ja nie wierzę w pozytywną moc takiej nauczki); mogłabym powiedzieć: Chamie i prostaku, pospolita łachudro przeproś przynajmniej.... (byłoby mi trochę lepiej); mogłabym wykopać wielki dół pod tym złodziejem, i z dobrego miejsca widokowego patrzeć jak wpada i gruchocze kości, to też dałoby się zrobić, kusząco łatwo i myślę o tym nie bez przyjemności, ale... nie chce mi się, bo to jest trochę tak, jakby na spacerze kupa przykleiła mi się do buta... no przecież nie będę się w tym paskudztwie babrać! zmyję ze wstrętem i tyle; jestem zniesmaczona, zażenowana i jak zwykle - nadal - zaskoczona i to jakby wszystko, jakże ostatecznie niewiele jest rzeczy, o które warto się spierać czy z powodu których warto mącić swój spokój, z biegiem lat jest ich coraz mniej... nie było w tym złodziejstwie wrogości, nie zraniło mnie ono, tylko oburzyło, przy okazji obnażając głupotę i lenistwo tych i owych, i teraz wiem, a wiedza to spora siła; tak to wygląda: oni wiedzą i ja wiem, wystarczy mi ich niepokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz