czwartek, 13 sierpnia 2015

biegnąc i rowerkując (pocztówka nr 3)

Sportowy dzień, rano biegałam, po południu jeździłam na rowerze, sporo, ale... przede wszystkim rozwarstwia mi się osobowość, nie chodzi tu oczywiście o ruch ani nawet o czas, bo on chyba znaczy najmniej; jestem kimś innym w innym niż zawsze świecie, w innym mieście, innej przestrzeni po prostu i to wszystko zmienia, to zmienia mnie, sprawia, że będąc nadal we własnej skórze, czuję się inaczej, czuję się kimś innym, nowym, jakby rozrastała się potencjalna sfera moich możliwych "ja", jakby życie miało nagle więcej wariantów, oferowało więcej opcji; przyglądam się sobie z boku, czasami nie wiem, co o tym myśleć, choć w sumie jest mi przyjemnie w tej wielości, w tym odklejaniu się od codziennego życia, które przecież także lubię, które jest dla mnie ważne. 
Wszędzie są rowery i ja też jakoś w tym uczestniczę, za to biegaczy mało, znacznie mniej niż w PL. Niekończące się ścieżki rowerowe - rzecz nie do przeceniania. Konie, owce, kozy, krowy, kuce, lamy, osły, daniele... tuż obok domków ślicznych jak z bajki - holenderska wieś. 
Jestem kimś innym, bo jestem gdzieś indziej, przestrzeń znaczy więcej niż czas, jak zazwyczaj. Patrzę, oglądam, zapamiętuję.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz