środa, 5 sierpnia 2015

takie sobie zło - mistrzowski zwiastun "Minionków"

Nakręcone jak głupie przez świetne zwiastuny wybrałyśmy się z Małą Mi na "Minionki". Film ok, ale zwiastuny są zwyczajnie lepsze... Czy może po prostu zrobione z najlepszej tkanki filmu - koncentrują w sobie najciekawsze ceny, obejrzysz dwa i w sumie film w pigułce masz, ale całość... rozczarowuje troszkę chyba. Minionki sympatyczne - wiadomo, dużo zabawnych scen, widownia śmiała się kilka razy szczerze i spontanicznie, ale też nie obyło się bez dłużyzn, kretyńskich strzelanek i bezsensownej przemocy, no i coś, czego bardzo nie lubię w filmach dla dzieci (i dla dorosłych często też) - banalizacja zła. Zło jest niby groźne, niby się je oswaja (co rozumiem i popieram), ale tak jakoś w głupowaty sposób jest to czynione, bo zło to jarmark kultury masowej - jest niby nie na serio, jest komiksowe i zabawne, ma swoich fanów, swoje gwiazdy i to jeszcze ok, do zniesienia przy zręcznym podaniu, w końcu przecież trochę tak jest we współczesnym świcie i mam poczucie, że takie ujęcie zła może przerobić na swoje potrzeby dorosły i docenić ironię, elementy parodii itp., ale dzieciaki?... hm... zobaczą to raczej w wersji "o jak fajnie strzelają i się próbują zabić/pobić przy pomocy różnych zabawnych broni i dział, jakież to miłe...",  bo to zło jest w gruncie rzeczy na serio (główny złoczyńca chce naprawdę krzywdzić, niszczyć, jest nieszczęśliwym, okrutnym człowiekiem), a podje się je w fajowej ucukrowanej ramce (flesze, fanfary, śmieszność, światła lamp), które dodaje mu atrakcyjności i... no własnie banalizuje, czyni je czymś nie na serio, a przecież to zło okazuje się ostatecznie bardzo na serio, cała ironia, pastisz, absurdy, parodia są tu bardzo niekonsekwentne, pojawiają się i znikają, dlatego, pod tym względem wolę przesadną krwiożerczą uczciwość braci Grimm niż takie "bajerowanie" odbiorcy, które jest w tej bajce. Przetrącona wydaje się też konstrukcja fabuły - zawiązanie opowieści ciekawe, pojedyncze paciorki przygód czy kluczowe postaci - dobrze pomyślane, ale rozwój akcji to nie rozwój tylko wykolejanie się, wszystko traci rozpęd i finezję, zmierzając zakosami do pozytywnego, ale straszliwie nieprzemyślanego finału (mnóstwo walki, wybuchów i w gruncie rzeczy agresji, po czym zabili go i uciekł) i tyle. Zwiastuny nadal oglądam z przyjemnością.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz