niedziela, 16 sierpnia 2015

o tym jak opadła mi szczęka przy zamku nad Mozą (Kessel - pocztówka nr 4)

W Kessel były ruiny zamku, mocno domagające się remontu, no i teraz remont jest, przyznam, że szczęka mi opadła... co prawda nie można tam wejść jeszcze, ale i tak.... było to dla mnie coś zupełnie nowego. Przywykłam, że w Polsce podczas remontu zabytków po prostu się je odnawia, odbudowuje pod czujnym (drapieżnym i bezlitosnym) okiem konserwatora zabytków, a tutaj zobaczyłam modernizację, unowocześnienie, uwspółcześnienie, nie wiem, jak to nazwać? nie dewastując starego zamku, zbudowano (czy nadbudowano ?) na nim - pasujący kształtem, choć nie stylem - nowy zamek, miałam mieszane uczucia, ale w gruncie rzeczy wygląda to świetnie. I sama idea, pomysł mi się podoba, konglomerat dawniej i teraz, czas zamknięty w przestrzeni, estetycznie też się to nie gryzie przecież, muszę obejrzeć jak skończą, zapowiada się niesamowicie. Jestem pod wrażeniem. 





I.... okolice zamku z pięknymi kręconymi schodami w kolorze zielonym przy jednej z przyzamkowych przybudówek oraz widokiem na Maas, który płynie sobie tuż pod zamkiem i nad który można zejść wąskim, starym korytarzykiem.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz