Czas na aklimatyzację i błogie lenistwo, ostentacyjnie robię nic. Trochę kawa, trochę zalegiwanie na tarasie, jakiś spacer, spotkanie z Dżoaną i Isią na żarcie, alkohole i gadania, temperatura bardziej sprzyjająca człowiekowi niż w PL, zatem tym lepiej, odkurzam mój angielski, bo po holendersku nie mam szans być zrozumianą, jest wakacyjnie, jest lekko, podoba mi się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz