Ostatni leni koncert w Galerii u Jadźki i jakież miłe zaskoczenie, Bibobit - świetny jazz, z elementami elektroniki, rapu, po prostu znakomita rzecz, zdolny band, instrumentalnie bezbłędny wręcz plus wszechstronny wokal i... co więcej są to ludzie osobiście sympatyczni, co nieprzeciętnie sobie cenie w każdej konfiguracji. Miłe dogorywanie lata. Mała Mi marudziła i tańczyła.
A Bibobit gra sobie np. tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz