czwartek, 30 czerwca 2016

"przegraliśmy" (U. Eco "Temat na pierwszą stronę")

Nie wiem, o co tu chodzi, ale ceniąc pisarstwo Eco, zarazem mam poczucie swego rodzaju wycieńczenia, kiedy brnę (no bo brnę...) przez jego książki, czytam po 10-15 stron i mam dość (oczywiście z wyjątkiem ostatnich 50-60, kiedy już pędzę do mety, ciekawa zakończenia), za to po przeczytaniu jestem zadowolona, że poznałam tę (kolejną) powieść, przyjemnie rozlewa mi się po mej próżności takie poczucie intelektualnej satysfakcji i totalnego nasycenia, od lat i absolutnie zawsze mam tak z każdą jedną książką Eco. Takoż i tym razem."Temat na pierwsza stronę" jest to w sumie opowieść o manipulacjach i całej tej paskudnej lepkości, taniej demagogii, gierkach z czytelnikiem prowadzonych przez media, Eco ukazuje to od strony warsztatowej, zatem obnaża tym bardziej i rzeczywiście pokazuje, że media są nie po to, by informacje przekazywać, ale by je ukrywać lub co najwyżej kształtować, co więcej, żadna wolność na tym rynku nie istnieje, zatem zniewala (i oszukuje) odbiorcę narzędzie, które samo w sobie też jest zniewolone i uwikłane, każdy ma swego pana, nad każdym ktoś stoi, zwykle bliżej niedookreślony ktoś, który czegoś chcę, który coś próbuje ugrać. Kupiłam tę wizję. Do tego wątek sensacyjny, wątek miłosny, trochę historii, intertekstualność typowa dla Eco w ogóle. Ciekawa i niepokojąca rzecz.

Umberto Eco "Temat na pierwsza stronę"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz