sobota, 11 czerwca 2016

był kiedyś teatr w Głogowie....

Był sobie kiedyś teatr w Głogowie... piękny klasycystyczny teatr, bardzo stary teatr, jeden z pierwszych, jakie powstały w Polsce, Teatr Miejski im. Aleksandra Gryphiusa postawiony na początku XIX wieku, z wielką widownią i obrotową sceną, a w środku stał niezwykły fortepian zbudowany przez rzemieślnika, którego imienia dziś nikt już nie pamięta, rezonujący, z podwójnym dnem, na którym podobno grał Liszt, ludzie chodzili do tego wielkiego budynku na koncerty, na opery i operetki, chodzili na balet, na przedstawienia, dość długo handlowano tam też.... mięsem, bo budynek powstał na miejscu funkcjonującego od średniowiecza targu mięsnego, o czym zaskakująco długo się pamiętało, zatem w pewnym sensie chleb i igrzyska były w jednym miejscu, rzecz w sumie mało zaskakująca, bo budynek znajdował się w centrum miasta, był jego artystycznym i handlowym sercem, stał sobie dziesiątki lat, przetrwał wiele kryzysów ekonomicznych i historycznych, a potem ktoś zniszczył ten teatr, Niemcy zniszczyli w 1945 czy może po prostu jacyś ludzie zniszczyli go bez powodu i bez sensu, i teraz go nie ma, a przecież jest nadal, stoją ruiny w centrum Głogowa, chwieja się na rynku zachwycające ruiny, trochę straszne... na doryckich kolumnach widać sito ze śladów po kulach, płatami odłazi karminowy ryzalit, więc nie ma teatru w Głogowie i zarazem jest, tymczasem gdzieś w tle ludzie się kłócą - jak, kiedy i za ile go odbudować? ruiny pękają, choć ciągle pozostają imponujące, bardzo mi się podobały, dawno nie widziałam czegoś tak niesamowitego.




















 
 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz