sobota, 2 kwietnia 2016

wszystko jest....


.... słońcem, kupiłam nowe sukienki, więc faktycznie wiem na pewno, że idzie wiosna, idzie na pogodę, na światło i nawet jeśli ciągle coś bywa nie tak, pewną pociechą jest nieuchronność, z jaką przychodzą zmiany, jak co roku okazuje się, że nawet w najobskurniejszym parku wśród rachitycznych drzewek i obdrapanych ławek w końcu coś kwitnie, coś odżywa, jak gdyby nigdy nic, jakby inne wydarzenia można było tylko unieważnić i zapomnieć, być może dlatego unieważniam i zapominam dość często; chce mi się chodzić, chce mi się włóczyć, pojechałabym gdzieś do obcego miasta, tylko po to, żeby chodzić i gapić się na ludzi, żeby pobyć w innym świecie, w innej rzeczywistości, wyjść za nawias codziennego życia, szukać na murach napisów i rysunków, szukać starych drzwi, mam ochotę na małą podróż gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna i nikt nie zauważy, słońce temu sprzyja, takim potrzebom i takim pragnieniom



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz