środa, 20 kwietnia 2016

"Okno na ścianę" - przedstawienie i scenariusz

Przedstawienie się odbyło i udało. Byłam zadowolona, aktorzy chyba też. Zdjęcia istnieją. Mimo to żal mi, że nic więcej może z tego nie zostać, dlatego... mój pozlepiany z tego i owego scenariusz, na pamiątkę i na zapamiętanie.

„Okno na ścianę”
(na motywach sztuki Serge`a Kribusa, „Ścianananaświat”, tekstów T.S. Eliota, wierszy Ewy Zdanowicz, K. I. Gałczyńskiego, Joanny Bator „Ciemno, prawie noc”)

Postaci:

Mądrala
Beksa 
Nieśmiały 
Jedynak 
Prymus 
Ciekawski 
Małe dziewczynki 
Bajarka  

Scena I . Strach w garstce popiołu

(Wchodzi Mądrala z zabawkami, taka upiorna mała dziewczyna, staje na środku i mówi groźnie do widowni):

Ja pokażę wam coś, co różni się tak samo
Od waszego cienia, który rankiem podąża za wami
I od cienia, który wieczorem wstaje na wasze spotkanie.
Pokażę wam strach w garstce popiołu!!!! Okno na ścianę zamiast okna na świat…

(wchodzi reszta i siada w różnych miejscach, każdy ma jakąś zabawkę, na środku sceny siedzi Mądrala, reszta grupy rozproszona)

Mądrala: (macha do widowni, zaczepia, krąży po scenie itp., a końcu siada, mówi głośno): Dorośli są niedojrzali!!!! Tak, jesteście kompletnie niedojrzali!!!

Beksa (woła z kąta): Dorośli są niecierpliwi, ciągle się śpieszą, strasznie się śpieszą… (wybucha płaczem)

Mądrala: Ta!!!! bo oni niby chcą zachęcić, ale źle się za to biorą i wywołują presję. A to jest najgorsza technika.

Prymus: Nie biorą pod uwagę oczywistości, nie ustawią się na naszym miejscu. A kiedy nie idzie po ich myśli, to się wkurzają. Czasami bardzo się wkurzają…

Jedynak: Bo to nie jest tak jak im się wydaje!!! Nie jesteśmy tacy sami tylko dlatego, że jesteśmy dziećmi.

Nieśmiały: Dorośli zupełnie nie znają swoich dzieci, bo nie pamiętają swojego dzieciństwa. Nic nie pamiętają, nic, a nic….

Ciekawski: Ale przecież to nie jest nawet pewne, że każde dziecko jest zawsze w stanie mówić o swoich przeżyciach, lękach, o swoich potrzebach…. Może oni mają rację?!

Mądrala: Dobra, dobra, dziecko zawsze będzie mówić o sobie lepiej niż dorosły….(rozgląda się zaniepokojony, w końcu uderza zaczepnie pluszakiem Beksę).
Beksa! Gadaj, jak to było u ciebie?!

(Beksa wstaje i opowiada)
Beksa: Ja…. No ja zawsze byłem opieprzany za wszystko, cały czas beczałem, byłem wtedy bardzo wrażliwy, dzidziuś, a co? i pewnego dnia oglądaliśmy TV i… no naprawdę mnie to interesowało, więc mówię ojcu, że chcę oglądać [wszyscy krzyczą: NIE] więc błagam, nalegam, [wszyscy krzyczą: NIE], ale tato, bardzo cię proszę, nie będą już tego powtarzali, a to jest dla mnie strasznie ważne [wszyscy krzyczą: NIE].  I wiecie co mnie wkurza, ale tak solidnie wkurza? fakt, że dzieci traktuje się jak durniów!!!!
Nieśmiały: (wyłania się z tyłu sceny, podchodzi blisko, z samego brzegu sceny, tuż przed widownią, ściska zepsutą lalkę) A mój ojciec ciągle się boi, boi się o mnie, boi się, że nie będę mógł odróżnić prawdy od fałszu, rzeczy ważnych od błahych, boi się, że nie będę mógł dorosnąć, boi się, że wierzę we wszystko, co mi się mówi, że pewnego dnia stanę się rasista, sadystą i bóg wie, czym jeszcze, ale to nie ja, tylko on się boi, wiem, że jego życie nie było usłane różami, ale co ja mogę na to poradzić? Przecież nie przestanę żyć po to, żeby jego już nic nie dręczyło, prawda? Prawda, prawda?!!! (coraz głośniej)
(Beksa podchodzi ją uspokoić, sadza ja na środku, odchodzi na swoje miejsce, obok siada Marta-Prymus)
Mądrala do dziewczynek, zachęcająco: No, dziewczynki… Pokażcie nam, pokażcie nam  proszę strach w garstce popiołu!!!! Ej ty tam w kącie, chodź do koleżanek! (wyciąga z kąta opierająca się Natalkę)
Scena II. Małe dziewczynki (małe dziewczynki siedzą w grupce, na środku, mówią razem, reszta chodzi wokół nich)



Małe dziewczynki
nam - małym dziewczynkom które nie potrafią
skrzydeł odlepić jak tarczy z fartuszka
dorosnąć bez bólu i w końcu zrozumieć
że wszystko się kończy - wyjątkiem jest pustka, mówi się

Mądrala
przestańcie się wygłupiać
płakać w łazience
stroić smutne minki

Ciekawski
jesteście duże
bądźcie rozsądne
- i jak już macie umierać
zróbcie to porządnie -

Jedynak
niech będzie dużo kamer
niech będzie mnóstwo krwi
umierajcie piękne i nagie
z elegancją rozmachem
znajomością zasad gry

Beksa
otwierajcie oczy
zagryzajcie usta
jesteście na scenie
w swej najlepszej roli

Małe dziewczynki
a my patrzymy na nich
i giniemy tak jak nasze matki
- nieudolnie nieśmiało
bez końca powoli
(powtarzają to dwa razy)

Scena III. Bestyjka (Ciekawski łazi wokół dziewczynek i je zaczepia, on go odtrącają i powoli 
wracają na swoje miejsca)
Ciekawski Ej wy! Małe dziewczynki!!! (ogląda je, obchodzi dookoła)
Czy to by cokolwiek zmieniło, gdybyśmy mieli oczy w stopach?
Jakim sposobem kwiaty, które nie mają oczu, mogą wiedzieć, gdzie jest światło?
I czy one śpią nocą?
Czy jeśli połkniemy pestkę czereśni to możemy zgadnąć, co myśli czereśnia?
Kiedy przyjdzie do mnie Piotruś Pan?
Dlaczego chmury nie spadają?
Lepiej mieć okno na ścianę czy ścianę na świat?
(krzyczy do widowni tupiąc nogą) Nic nie wiemy, nic nie wiemy nawet jak mamy 40 lat!!!!…

Prymus Ja wiem!! (zgłasza się jak w szkole) wiem tylko tyle, że mój ojciec nie miał ojca, urodził się w kapuście, znaczy się… to był żart, ta kapusta to żart, nie to że nie miał ojca. Mój ojciec nie miał ojca, więc był bardzo smutny, bo nie mógł tego nikomu powiedzieć, bo nie miał nikogo, kto by go wysłuchał. A ja wiem, smutek to jest taka mała bestyjka, pasożyt z rodziny gburowatych i jeśli nie wypluje się tego zwierza wystarczająco szybko, wyżre wam całe wnętrze, a im więcej żre, tym staje się silniejszy, a im silniejszy się staje, tym trudniej jest go wypluć, i w pewnym momencie jest tak ogromny, że nie da się go usunąć i wtedy ten mały zwierz jest bardzo uradowany.
Jedynak (zamyślony, jakby mówił do siebie, chodzi po scenie) Tak… A smutek swędzi. I jak mój ojciec mnie widzi to jego wszędzie swędzi i w rezultacie na mnie skupia swoje nerwy. (wychodzi do widowni) Widzicie ten mężczyzna, który akurat jest moim ojcem, jest mężczyzna kochającym swoją żonę i dziecko, to człowiek uczciwy, odpowiedzialny, pracujący, to człowiek hojny i… bardzo niecierpliwy, bardzo nerwowy, ale to wydaje się dość normalne, prawda? Sęk w tym, że on mnie nie znosi, nie żeby mnie nie kochał, wręcz przeciwnie uwielbia mnie, ale… mnie nie znosi.  Po prostu mnie nie znosi…

Mądrala:
(uspokaja zdenerwowanego Jedynaka) Chodź…. Pobawimy się…. (stają w parze)

Mądrala i Jedynak sami: (Graja w łapki)
„ W tym czarnym czarnym domu był czarny czarny stół,
na czarnym czarnym stole tam leżał pereł sznur,
sznur pereł biały biały, w tej czerni lśnił się cały,
czarny, dom, czarny stół, jaki piękny pereł sznur!”

WSZYSCY stają parami (naśladują ich)

„ W tym czarnym czarnym domu był czarny czarny stół,
na czarnym czarnym stole tam leżał pereł sznur,
sznur pereł biały biały, w tej czerni lśnił się cały,
czarny, dom, czarny stół, jaki piękny pereł sznur!” (3x coraz szybciej)

Mała dziewczynka (Natalka): (została bez pary, włazi z kąta i krzyczy) BAJKA, BAJKA, BAJKA

Scena IV Straszna bajka


Mądrala: Bajka!!!???? Chcecie bajkę?!!

Wszyscy powtarzają za nim (chaotycznie I ENTUZJASTYCZNIE): bajka, bajka, bajka, bajka….

Mądrala: Na pewno chcecie bajkę?

Wszyscy z entuzjazmem: bajka, bajka, bajka, bajka!!!

(Siadają w kółku, Bajarka w centrum)

BAJARKA - Ubrana na biało księżniczka stała na brzegu morza osłonięta chińską parasolką, chłopcy łowili dla niej perły, a ona kręciła parasolka na bambusowej rączce.

Prymus - Podobno jeden z poławiaczy przeklął księżniczkę. Trzeba odnaleźć magiczne perły, aby położyć kres klątwie.

WSZYSCY KLĄTWA, KLĄTWA, KLĄTWA!!!!

Beksa - Ja jestem do niej podobna, prawda? Do księżniczki!!!

Jedynak -Jesteś ładniejsza!! Znacznie ładniejsza, ale siedź już cicho…

BAJARKA - Jedna osoba nie da rady odnaleźć pereł, a jeśli znajdzie i zatrzyma perły dla siebie, to umrze w straszny sposób…. Strażnicy pereł to osoby, które mają szczególną moc, mogą zrównoważyć klątwę poławiacza pereł.

Nieśmiały - A jeśli nie da się odnaleźć pereł, to co wtedy?

BAJARKA - Wtedy co jakiś czas klątwa zadziała…, a ona nawet w najlepszym człowieku otwiera przejścia, przez które zło wchodzi do środka i człowiek jest zgubiony…

WSZYSCY KLĄTWA, KLĄTWA, KLĄTWA!!!!

Jedynak – To trzeba temu zapobiec, musimy znaleźć perły!!

Ciekawski - Tak! A potem wyniesiemy je na słońce, ale tylko w ciemnych okularach, bo inaczej oślepi nas ich blask!

Prymus - A może lepiej połóżmy je w ogrodzie pod porzeczkami, tam ich nikt nie znajdzie. Albo utopmy je, niech znikną na zawsze! Albo kupmy za nie jedzenie dla kotów!!

Beksa - Od przeklętych pereł koty nam umrą na śmierć, głupia ty!

WSZYSCY KLĄTWA, KLĄTWA, KLĄTWA!!!!

Nieśmiały - A kiedy klątwa działa najczęściej?

BAJARKA - Kiedy są otwarte wejścia, zwykle w listopadzie. Klątwy są wytrzymalsze od wielbłąda, żarłoczniejsze niż rekin, silniejsze od nosorożca, przenikają przez ściany, sprawiają, że wszystko wypełnia się cuchnąca mgłą, jakby zepsuła się tona sera. Klątwy czają się w rurach łazienkowych, w króliczych norach, w kominach i pod łóżkami.

 Jedynak - Jak  je rozpoznać?

BAJARKA - Trzeba zapytać: raz, dwa, trzy, czyś ty dobry, czyś ty zły? A potem biegnij i nigdy nie oglądaj się za siebie! (tupie nogą głośno)

(wszyscy uciekają, ukrywają się po katach, Mądrala zostaje sam na środku)

Scena V. Finał

Mądrala: I co? nawet gdyby tu nikogo nie było, gdybym nie wpuścił was do swojego pokoju i gdybym gadał sam do siebie, to co? To byłoby takie straszne? I załóżmy nawet, że wy nie istniejecie, to niby dlaczego to miałoby być takie niebezpieczne, nawet gdybym was sobie wymyślił, gdybyście nie istnieli, to może byłoby to niebezpieczne dla was, ale przecież nie dla mnie. Tak?


Wszyscy mu odpowiadają: Tak!! Tak… Tak… (Wracają powoli na miejsca wyjściowe i mówią:)
 Beksa: Dorośli są po to, żeby nam mówić, co trzeba robić, co jest dobre i niedobre, co mamy mówić, myśleć, jeść.
Jedynak: Mówią nam też, kiedy mamy jeść. Kiedy mamy myśleć. Jak mamy spać, chodzić, za dużo się nie śmiać, nie śpiewać bez powodów, nie płakać.
Prymus: Rozumieć, nawet kiedy nie rozumiemy. Nie wyobrażać sobie rzeczy, które nie istnieją, nie mówić o rzeczach, na których się nie znamy.
Nieśmiały: Jeśli na niczym się nie znamy, nic nie mówić.
Ciekawski: Nie zaczynać czegoś nie kończąc, być posłusznym. Nie chcieć robić tego, co lubimy, bo w życiu nie zawsze robimy to, co lubimy.
Mądrala: A wy? Co z wami? (cisza)  Wiecie co? (do widowni) nie mogę się doczekać, kiedy będę dorosła, no chyba że musiałbym robić tak jak wy, chyba że musiałbym być do was podobny. Bo wy jesteście nieszczęśliwi i nie mówcie mi, że jest inaczej. (...) A my byśmy chcieli, żeby to się zmieniło. I trzeba wszystko zmienić, wszystko. Trzeba zmienić świat….. Prawda?, tak? Trzeba zmienić, prawda? Wszystko, tak? (nakręca się gadając, odwraca się do swoich kolegów, a tyłem do widowni, siada na krześle, plecami do widowni)

Wszyscy:
To właśnie jest coś, co różni się tak samo
Od waszego cienia, który rankiem podąża za wami
I od cienia, który wieczorem wstaje na wasze spotkanie.
To cały nasz strach w garstce popiołu!!!!! (2x)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz