jestem w stresie, no tak, no zdarza się, ledwo żyję, tak już jest, potrzeba chwili, więc jem, jem, jem, jem dobre, przepyszne rzeczy, by być dla siebie dobrą, jem duuużo wyśmienitych przysmaków, a to tutaj... to tylko szczyt góry lodowej mego obżarstwa,
będę wkrótce szczęśliwą, monstrualnie grubą kobietą...
będę wkrótce szczęśliwą, monstrualnie grubą kobietą...
i ok, i być może to właśnie mnie uratuje, olbrzmiastość gabarytu, który już wkrótce osiągnę, szansa na zadeptanie tego i owego lub choć przesłonięcie świata falującym sadłem
Jeśli masz za dużo, chętnie przyjmę :)
OdpowiedzUsuńdzięki, ale radzę sobie ;)
OdpowiedzUsuń