niedziela, 17 kwietnia 2016

wszystkie moje słodkie grzechy

jestem w stresie, no tak, no zdarza się, ledwo żyję, tak już jest, potrzeba chwili, więc jem, jem, jem, jem dobre, przepyszne rzeczy, by być dla siebie dobrą, jem duuużo wyśmienitych przysmaków, a to tutaj... to tylko szczyt góry lodowej mego obżarstwa,
będę wkrótce szczęśliwą, monstrualnie grubą kobietą...
 i ok, i być może to właśnie mnie uratuje, olbrzmiastość gabarytu, który już wkrótce osiągnę, szansa na zadeptanie tego i owego lub choć przesłonięcie świata falującym sadłem




2 komentarze: