poniedziałek, 4 stycznia 2016

samo przypełzło

po długiej przerwie powrót do pracy (nawet lubianej przecież) zwyczajnie jest swego rodzaju karą, odprawiałam dziś zatem moje zwykłe rytuały bez przekonania i jakoś rzeczywiście się wymęczyłam, po tablicy przepełzła mi mała gąsienica, która miała cechy wkurzonego świetlika, tymczasem jednak kilka stworów o urodzie dżdżownicy krąży i nie podoba mi się to, skąd biorą się te małe, śliskie podłości, które tak szybko wrastają w krew? dlaczego ludzie są tacy dla siebie? i dlaczego wydaje się to przychodzić im tak łatwo? brzydko jest na to patrzeć i równie brzydko tykać, a bywa, że trzeba, że należy, że powinno się, myślę o tym z niechęcią


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz