piątek, 22 stycznia 2016

II Zimowy Festiwal Osobnego Oglądania - dzień 4. Srebrne Lwy (EXCENTRYCY czyli po słonecznej stronie ulicy)

Przede wszystkim swing, swing, swing... ależ piękny swing! który rozświetla szary swat i nadaje eleganckiego połysku nawet suchej akademii ku czci Gierka czy innego sekretarza. Jestem oczarowana klimatem tego filmu i tym jak mądrze poprowadzono fabułę tak, że historia polskich lat 50. nie przytłoczyła jakąś przyciężką martyrologią głównej opowieści, ale pozostała umiejętnie obecna. To ładny film, z niesamowitym drugim planem aktorskim: Opania, Zborowski, Pszoniak, Dymna, Dziędziel, Szejbal, Ferency, Zawadzka, Kowalski - po prostu plejada starego pokolenia znakomitych polskich aktorów, którzy dają tu radę, od razu skupiają uwagę, kradną dla siebie przestrzeń, każdy z nich tworzy wyraziste zapamiętywane postaci. Blado przy nich wypadają kobiece postaci pierwszego planu, drugoplanowa, przeklinająca jak szewc Dymna jest królową, która przygasza urokliwą w sumie Bohosiewicz i w zasadzie unieważnia piękną i irytującą w tym filmie Rybicką - cóż za przewidywana, sztampowa famme fatal, ale może tak napisana, może taka miała być? Stuhr jest fajny, ja tam lubię Stuhra, kupiłam go w tej roli, w tym wdzięku, charyzmie, którą jakoś tak lekko wniósł do opowieści. Wiele razy zupełnie szczerze się zaśmiałam, choć film w sumie słodko-gorzki, nie pozbawiony trudnych, powojennych i historycznych ech, a mimo to króluje wdzięk, piękna muzyka, radość i... rzecz nieoczywista w polskim kinie, wygrywa muzyka, przyjaźń, pasja, radość życia (że tak ciut zaspoileruję), one też dominują konsekwentnie w całym filmie.
Uwiodła mnie ta muzyka i ta historia, nie będę się czepiać... a niczego nie będę. Srebrne Lwy w pełni zasłużone.



- Walczył pan na wojnie...
-Nie, to ze mną ktoś ciągle chciał walczyć, a ja to po prostu miałem w dupie.

*********
- Nie ma żadnej historii, nie ma ideologii, a wojna to straszne draństwo, historia to tylko usprawiedliwienie dla podłości.
- A miłość do ojczyzny?
- Moja ojczyzną jest muzyka.

*********
- Może zamiast mi płacić za kolację, mogłaby pani zrobić dla mnie coś innego?
- A co? Patrząc na pana, wiek, wygląd i umysłowość wydaje mi się, że mogłabym dla pana zrobić tylko beret na szydełku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz