środa, 20 stycznia 2016

II Zimowy Festiwal Osobnego Oglądania - dzień 2. "tylko chwila" (MOJE CÓRKI KROWY)

I polskie kino, a czemu nie!? I znowu rodzinny dramat, po wczorajszym mam poczucie, że przedawkowałam takie rodzinne psychodramy, ale... to jest przede wszystkim warta uwagi opowieść, spójna, psychologicznie znakomita, no i Kulesza jest boska, gdyby urodziła się powiedzmy w kochanym komercyjnym USA, byłaby jak Meryl Streep, co tam - byłaby lepsza niż Meryl! Kulesza jest genialną aktorką po prostu, wymiata w tym filmie; Marian Dziędziel oczywiście takoż w formie, ale przy Kuleszy wszyscy inni to jakby drugi plan się robi, zamiast opowieści o rodzinie, jest to opowieść o kobiecie w rodzinie, ciepła opowieść, okrutna opowieść, miejscami zabawna, gorzko-słodka, ładna rzecz, do tego bardzo dobra muzyka w tle, dobrze skomponowany, spójny scenariusz, nudny i kiepski Dorociński, za ładne, schematycznie ukazane najmłodsze pokolenie rodziny, całkiem zbędna Warszawka w tle (czy naprawdę nie ma już innych miejsc do życia i pokazywania?), jednakowoż w sumie: polskie kino w dobrej formie.


- To życie tutaj to tylko chwila.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz