czwartek, 12 lutego 2015

wspomnienie o Delft

W czasie ostatnich wakacji  byłam w mieście Vermeera i zarazem w jednym z najpiękniejszych miast w NL (a zaryzykowałabym, że także w Europie w ogóle), chodziłam z przyjemnością i nadzieją, że chociaż w jednym moim kroku przecięłam szlaki sprzed setek lat (tak, zupełnie na serio o tym myślałam) - tamte kroki, tamtego malarza, oczywiście w międzyczasie nafukaliśmy na siebie z B. jak rzadko, teraz nie ma to już dla mnie specjalnego znaczenia, zresztą wówczas także nie miało, w końcu to było Delft, niby co mi mogło to zepsuć poza złą pogodą lub klęską żywiołową większych rozmiarów? Zatem Delft - chciałabym tam jeszcze pojechać - piękne Delft, a ja zobaczyłam je tak:

Brama Miejska




Kanały - czyli że ulicami płynie woda, a niej lilie i kaczki sobie żyją








fajans i porcelana - kultowa rzecz, coś jak nasz Bolesławiec ;)



Oude Kerk z pochyłą wieżą, której tu akurat nie widać;)




ratusz

wieża Nieuwe Kerk, w pakiecie krypta królewska



schronienie dla sierot i wdów z XVII w. obecnie przerobione  na mieszkania dla singli






a Vermeer widział to wszystko raczej tak - też ładnie: 

Widok Delft
"Widok Delft" (Gezicht op Delft) Jan Vermeer


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz