środa, 25 lutego 2015

Cena marzeń - dzień piąty Festiwalu Osobnego Oglądania (reaktywacja)

dzień V

"Into the woods" (vel "Tajemnice lasu") - odbiór tego filmu zależy bardziej niż w przypadku innych od gustów i upodobań, jeśli ktoś lubi musical z całą jego mocno teatralną, specyficzną estetyką, będzie zachwycony, jeśli komuś przeszkadzają na wpół wyśpiewane dialogi i reinterpretacje bajek, to zmęczy go to po najdalej półgodzinnym oglądaniu. Jest to bez wątpienia rzecz świetnie napisana. Piosenki są zwyczajnie dobre. A baśń jako całość nie jest płytka i bezmyślna (podoba mi się kierunek, w którym idzie Disney, już w "Czarownicy" było nieźle i tutaj to dalej jest ten sam trochę mroczny, ciekawy trend), ale naprawdę jest to mądra, zmetaforyzowana opowieść, być może bardziej dla dorosłych niż dla dzieci w wielu aspektach, nie ma oczywistego zła ani dobra, sam musisz decydować, wszystko jest możliwe, a nawet najbardziej oklepane bajki okazują się opowieściami o czymś innym niż się w gruncie rzeczy wydawały. Są momenty śmieszne, podczas piosenki "Agony", w której dwaj książęta cierpią z miłości i licytują się, który mocniej dogorywa i czyja księżniczka jest bardziej niedosiężna, rżałam ze śmiechu. Piosenka i - w ogóle postać Kopciuszka pełnego wątpliwości i wyraźnie rozczarowanego księciem z bajki - też była świetna; Maryl Streep, jako nieoczywista i wzruszająca ("Stay with me" - każdy, kto ma dziecko, zrozumie) w wielu momentach czarownica, świetnie śpiewa; no i las, wszystko, co najważniejsze dzieje się w lesie, który okazuje się kwintesencją wszelkich granicznych doświadczeń, to po prostu jest wielowymiarowa, mądra opowieść, niebanalna, ale spójna, przemyślana, mimo bogatej siatki wątków. Opowieść o szukaniu swojego "ja", o trudnych wyborach, o samotności, o tym, że dobro i zło są subiektywne i że nie każde spełnione marzenie to dobra wiadomość, a to tylko szczyt góry lodowej bardzo gęstej mieszanki motywów i tematów. No i całość zaskakuje, już, już ma być happy end i nagle wcale nie, zaczyna się przedziwne after party, czyli niby żyli długo (choć nie wszyscy) i szczęśliwie (choć nie do końca).




"Marzenia się spełniają i mają swoją cenę."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz