poniedziałek, 1 grudnia 2014

"Mów Mi Dobrze"



Wspominam listopad, jako niby znośny miesiąc, w którym jednak wielu ludzi (często bez premedytacji) "mówiło mi źle", a ja już, już prawie zwiewałam, żeby się własnie skurczyć i pozamykać, ale przecież jednak nie, jednak, się wyhamowywało, zawracało, przeczekiwało. Uciec jeszcze się zdąży, nie? Czasami rzeczywiście warto było przeczekać,  czasami wcale nie, rachunek zysków i strat wychodzi niemalże na zero, może na mały plus. A jednak wstaję i robię, wstaję i zmierzam, wstaję i działam. Chcąc mówić źle (pokusa, pokusa, bo o ileż to łatwiej), staram się mówić dobrze. Oczywiście, nie zawsze się udaje. Zwłaszcza mnie. Bo nie jestem dobra, jestem niezmiennie i intensywnie taka sobie. Mimo to przecież chodzi za mną stary jak świat Kant moralista "Niebo gwieździste nade mną, prawo moralne we mnie". Wielkie słowa, potężny gabaryt, czy dziś jeszcze ktoś nasłuchuje takich słów? One mówią mi dobrze, więc rzuciłam nimi młodemu pokoleniu do nóg, czytajcie, rozgryzajcie, o co chodzi.... raczej nie usłyszeli. Może innym razem. Póki co tylko tyle: Nie mówić źle, nie mówić światu źle, usiłuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz