piątek, 12 grudnia 2014

Moje miasto nocą

Wieje wiatr, podobno orkan. Wiszące na balkonie doniczki z resztkami nasturcji dzwonią o okno i oczywiście wiem, że powinnam je zdjąć, tak ze dwa miesiące temu, ale nie zdjęłam, bo robienie tego, co powinnam, nie zawsze dobrze mi idzie, mimo to koty mruczą, grzejniki grzeją, coś tam gra w tle, wino się sączy, miasto mi świeci nocą i stłumionym światłem. Właśnie tak.
W nocy śnię, że idę szarymi chodnikami, gdzieś, do czegoś, bez specjalnej nadziei na to, że tam dotrę. I zawsze jestem tylko sobą. I budzę się zmęczona.
"Każdego dnia pod moje okno przychodzi noc" - kto to powiedział? Nie pamiętam, ale przychodzi, i to nie tak, żeby to była zła lub niedobra wizyta, bo po prostu przychodzi i budzi mnie. I nie wiem, dokąd idę po tych chodnikach, nie wiem, co mi się śni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz