Dawno temu ktoś powiedział mi: przeczytaj, niesamowity jest, nie oglądaj filmu, tylko przeczytaj.
Wtedy nie wiedziałam, że był to swego rodzaju prezent.
Wtedy nie wiedziałam, że był to swego rodzaju prezent.
Wygrzebałam książkę gdzieś, od kogoś, kupiłam, przeczytałam, w zasadzie od razu, siedziałam i czytałam, spijałam, nawet nie dlatego, że to ciekawa opowieść, ale ta narracja, ten sposób mówienia, piękna, wyrazista i tętniąca tym, co niewypowiedziane. Taka prosta klasycznie powściągliwa elegancja w bardzo męskim stylu. Jakieś spojrzenie, gest, prosty dialog, wspomnienia, niespełnienia, moc detali, nienazywalność świata i emocji ubrana w słowa, czy raczej w przestrzeń, którą stworzono między nimi. Potem oczywiście kupiłam wszystko, co się dało, bo chciałam jeszcze. I teraz wracam. Nie znam włoskiej literatury, ale znam Baricco. Nadal wow....
****
"Dziwne cierpienie. (...) Umierać z tęsknoty za czymś, czego nigdy nie przeżyjesz."
*****
"- Jaki jest koniec świata?
- Niewidoczny."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz