poniedziałek, 19 stycznia 2015

siła reklamy

O dziwo Masłowską cenię nie za "Wojnę polsko-ruską", ale za rzeczy inne, które być może nie wzbudziły jednogłośnego zachwytu krytyki, ale z którymi jest mi bardziej po drodze. Szukam regularnie u Masłowskiej inspiracji do ćwiczeń teatralnych, czasami urwanych zdań, sieci skojarzeń, nierzadko pojedynczych wypowiedzi. Także w wywiadach, podziwiam konsekwencję, z jaką ta dziewczyna sensownie mówi o świecie i o tym, jak go widzi. Także dziś, czegoś tam szukałam i wygrzebałam tekst, który swego czasu bardzo mnie rozbawił, a rozbawienie cenna rzecz, rozbawienie należy pielęgnować.

D. Masłowska "Kochanie, zabiłam nasze koty"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz